sobota, 5 listopada 2011

Impossible is Nothing

Niemożliwe stało się możliwe. Od dziś przez najbliższe 17 dni mam wolne od pracy!
Muszę przyznać szczerze, że trochę dziwnie się z tym czuję, bo to do mnie nie podobne, aby mieć taką przerwę. Póki co sobie tego nie wyobrażam ;) zwłaszcza, że musiałam nadgonić jeszcze troszkę zaległości z wczoraj i poświęciłam 2 godziny na pracę dzisiaj. Zostało mi jeszcze podsumowanie działań tego tygodnia dla mojej koleżanki, z którą dzielnie wojujemy w pracy :) Te trzy ostatnie dni spędziłam sama w biurze ze względu na jej paskudne zapalenie oskrzeli. Stan bycia samej nie jest mi obcy, ale jak na złość przed urlopem nazbierało się sporo rzeczy plus comiesięczne moje raportowanie i jakby nie mogło być inaczej totalne zgniłe jajo wczoraj, które asap trzeba było rozwiązać. Ale nie mogło być idealnie, bo byłoby zbyt dobrze, a pracę trzeba zapamiętać ;) Kartofel (uwaga!) dał mi buziaka i dziwnym uśmiechem komentował jak sobie wszyscy poradzą beze mnie. No cóż, kiedyś trzeba zacząć!

Tak więc wszem i wobec ogłaszam, że Pracownik Roku rozpoczął zasłużony urlop!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz