poniedziałek, 3 października 2011

Niedzielnie z Dear

Dziś przyjechała do mnie Dear. Przedurodzinowo :) Zawsze widzimy się w nasze wspólne święta, ale w tym roku z przyczyn zawodowych niestety nie będzie to możliwe. Korzystając z okazji wolnej kartki w kalendarzu, a dokładnie z połowy kartki ;) przyjechała do mnie na ten kawałek pięknej niedzieli. Pogoda dopisała, było słonecznie choć rześko, zrobiłyśmy sobie spacer po moim parku, a następnie nadrabiałyśmy plotki i urodzinowe życzenia i prezenty :)
Oto piękne i ukochane słoneczniki, jakie rozweseliły moją sypialnię. Dziękuję Słońce! Pozostałe piękne prezenty niech pozostaną moją i Stańczaki tajemnicą ;)
W ten dzień musiało być smacznie, pachnąco i wykwintnie. Był świeży biszkopt z jabłkami, rogaliki z ciasta francuskiego, jagodowe delicje, słynne różowe pianki, kawa z cukrem cynamonowym, ananasowe Bacardi i tym razem słodki Tokaj! Jak uczta, to uczta! Nie będę już mówić o obiedzie, po którym czułyśmy się jak dwa baloniki.. :)





 
To był niesamowicie przyjemny dzień!! Dziękuję Dear, że przyjechałaś mimo, że uwieczniłam Twoje biznesy przez telefon ;) Buuuuuziaki! :*


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz