sobota, 8 października 2011

Domowy relaks

Za mną jeden z cięższych tygodni jeśli chodzi o pracę. Być może ze względu na samopoczucie, nastrój i szalejące hormony pewna osoba dała mi się tak we znaki, że cały tydzień ciągnął się za nią mówiąc bez ogródek jak smród! Tą niemiłą sytuację wraz z robieniem mi czarnego PRu, jak się potem okazało niesłusznego bardzo mocno przeżyłam i chodziłam poddenerwowana jak nigdy. Nawet w moje urodziny nie obyło się bez dziwnych uwag na małym spotkaniu. Niewiele brakowało, aby moje granice pękły..


Ale dość już o tym! Okropnemu babsku mówię nie i przechodzę dalej. W związku z powyższym cały dzisiejszy dzień nie robiłam za wiele i spędziłam go z moimi rodzicami. Nie czułam się najlepiej, aby iść poćwiczyć, więc nie zmuszałam się do tego, aby nie pogorszyć swojego stanu. 

Na urodzinowy obiad w domu nie było w tygodniu za bardzo czasu, więc dzisiaj razem z Mamą rządziłyśmy w kuchni i przygotowałyśmy przepysznego kurczaka curry z ryżem. Do obiadowej uczty, oczywiście zbyt wielkiej, kto by zjadł taką porcję?! wypiliśmy greckie wino, które przywiozłam dość dawno z Krety.



Wspólny posiłek, dobre winko i długie, ciekawe oraz  śmieszne rozmowy były takim sympatycznym dopełnieniem tego sobotniego dnia. Jak nigdy taki rodzinny dzień bardzo pomógł mi się zrelaksować i nacieszyć kontaktem z bliskimi .

Na koniec dnia postanowiłam nadrobić blogowe zaległości oraz pokazać Wam moje urodzinowe tulipany, które dostałam od Babci - dokładnie 28 sztuk :)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz