niedziela, 30 października 2011

Dobry Tydzień!

To był dobry tydzień! Podobno nie chwali się dnia przed zachodem słońca, więc zaczekałam z tym postem do zachodu :) Lubię takie tygodnie, kiedy ilość pracy nie powala, daje czas na spokojne jej ogarnięcie, nie wyciska komórek mózgowych do cna i nie daje poczucia obrzydzenia i odliczania do kolejnego wolnego dnia. Było OK, co powiedzieć rzadko mi się zdarza i LUBIĘ tak!
Dużym plusem było również to, że w końcu zaaklimatyzowałam się w nowym biurze. Nie jest już tak obco, jest swojsko! :) Urządziłyśmy sobie nasz kącik ciepło i przytulnie, na szafie która oddziela nas od pozostałych stoją szyszki, duże muszle, kwiaty i dynie! Postanowiłyśmy na robić dekoracje pasujące do pór roku czy okazjonalnych momentów. A że nie długo Święta to będzie jeszcze ładniej! Myślę, że między innymi dlatego dni upływały szybko i nie były męczące. Za pewne świadomość czterodniowego weekendu też zadziałała na plus. Dodatkowo od dziś śpimy godzinę dłużej!
Minusem tej godziny jest wczesna pora, od której zaczyna robić się szaro i ciemno. Tego momentu, akurat nie lubię, bo i tak mało dnia jest dla nas, a kiedy znajdujemy go dla siebie jest mało dziennie. A na spacery zostają tylko weekendy.
W niedzielne południe przyjechała do mnie Ania na spóźnione imieninowe świętowanie. Tym razem było również smacznie, ale ilości przygotowanych rzeczy  nikogo nie przeraziła ;) Ciasto czekoladowe, rogaliki z jabłkami i cynamonem oraz sałatka owocowa + smaczny obiad były kwintensencją tej niedzieli.



Było bardzo miło (jak zawsze!), urocze prezenty na mnie czekały (jak zawsze po raz drugi!). Po raz trzeci  - jak zawsze krótko, ale i na to znalazł się już sposób, o którym niedługo napiszę! :)

Tymczasem z uśmiechem na ustach zamykam kolejny tydzień, życząc sobie i innym, aby dokładnie takie były nadchodzące!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz