sobota, 26 maja 2012

Szpilki pod Zygmuntem

Odkąd wróciłam w rutynę praca-jazdy-dom czas przyspieszył ponownie. Tydzień za tygodniem leci tak samo szybko jak w domu. Mogę powiedzieć szczerze, że nic ciekawego przez ten ostatni czas się nie wydarzyło. O jazdach samochodem planuję od dłuższego już czasu oddzielny post, może w końcu mi się uda ;) W ostatnim czasie polowałam na sukienki, ale nic nie przyciągnęło mojej uwagi, wręcz przeciwnie demotywacja pełna, więc bardzo szybko ten temat zamykam.

W piątek zaś postanowiłam z namową KK (Kolegi Konrada) na odreagowanie po całym tygodniu. To była bardzo dobra decyzja, bowiem już dawno nigdzie nie wychodziłam. Cała wyprawa miała jeden duży 10cm minus, a mianowicie moje obcasy, które zakończyły wieczór szybciej i spowodowały cierpienie stóp przez godziny kolejne. No ale jak się chce wyjść na miasto, to trzeba się pokazać.. hmm a ja jakbym zapomniała, że warszawska Starówka i chyba każda w Polsce jest usłana kocimi łbami :( Nauczkę już mam. Nigdy więcej, chyba, że ktoś ma ochotę skręcić kostkę w gratisie.
W piątkowy wieczór, chyba każdy miał podobne plany, bo dzikie tłumy na Starym i Nowym Mieście, Nowym Świecie.. wszędzie były. Zachwyciłam się fontannami, których odkąd uruchomili to nie wdziałam :) Wiem, wiem, ale to dlatego, ze nie przepadam za Starówką, ale nadrabiam ;)



Racząc się przepysznym winkiem przegapiliśmy pokaz fontann, a potem moje obolałe nogi nie pozwoliły tam wrócić, aby zobaczyć ich urok po zmroku. Next time, mam nadzieję.Pogoda, tłumy, gwar, odgłosy muzyki, żonglerka ogniem na chwilę przeniosła mnie nad morze. To tam zawsze tak jest.. zabrakło mi tylko widoku morza łączącego się z niebem na horyzoncie. Zamiast tego stadion narodowy co chwila znikał i się zapalał, włączał świetlne iluminacje.Aby potrzymać nadmorski utęskniony przeze mnie klimat poszliśmy na gofry i na herbatę do mojego ulubionego miejsca na Nowym Świecie, a mianowicie do Galerii Freta. Jest tam wręcz cudownie, wszystkim polecam!
Tym miłym akcentem odreagowałam po całym tygodniu zmagań. Wszystkim polecam taki wypad i sama chętnie się ponownie na taki wybiorę, tylko już nie w szpilkach ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz