wtorek, 8 maja 2012

Chora Niemowa

Jestem chora.
Nie myślałam, że trochę ciepła majówkowego podaruje mi totalną niemoc . Mam zapalenie krtani i strun głosowych. Nie mogę mówić, a jeśli już próbuję wychodzi ze mnie jeden wielki skrzekopisk. Cały weekend spędziłam w domu pod kocem z pudełkiem chusteczek. Nie przeszło. W poniedziałek zaś nie było zmiłuj, dojechałam do pracy jak ryba wyjęta z wody. Zmęczona, zdyszana, ledwo żywa. Od razu postawiono wobec mnie towarzyski parawan, abym broń panie Boże nie sprzedała nikomu grama zarazka, bo małe dzieci, żłobki, przedszkola, szkoły i tak dalej i tak dalej...


Moja Pani Doktor (najlepsza pod słońcem!) zapytała czemu przyszłam do pracy i w takim stanie powinnam być na zwolnieniu. Szybka finansowa kalkulacja, rozmowa z Kartoflem i laptop zapakowany, bo choruję na pracowym, bez zwolnienia... Takie to czasy. 
 
Apteka zarobiła , mam płukać gardło dwoma specyfikami, łykać coś tam i ssać jeszcze coś innego. Na szczęście to do ssania smaczne, wyjątkowo dobre landrynki :) aaa i mam czekać na poprawę, bo jak nie antybiotyk :(  Nie muszę chyba mówić z czym kojarzy się posiłek? To jak połykanie kaktusów :(




Tak więc czekam, zapakowana w skarpety klikam. Roboty w cholerę!! A moje home office niestety nie wygląda tak jak poniżej ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz