sobota, 17 grudnia 2011

Moje Pierwsze Pierniki!

W tym roku obiecałam sobie, że zrobię pierniczki. Takie domowe, prawdziwe, korzenne, ozdobione najróżniejszymi słodkimi ozdobami. Ale uwaga zrobione tylko i wyłącznie moimi rękami.. i udało się!!! Zabawy było co niemiara. Najpierw wyrobienie ciasta, po którym poczułam się jak po niezłym treningu na siłowni, rozgrzane dłonie cały wieczór pachniały przyprawą do piernika :) Po nad 1/2 kg ciasta chłodziło się w lodówce całą noc, a potem przyszedł czas na najważniejsze: wałkowanie i wycinanie różnych kształtów. Wałkowanie to powtórka z siłowni ;) a wycinanie, no cóż.. miałam tylko sześć foremek, które nie należały do największych, więc zajęło to trochę. Pieczenie już raz raz, rozgrzany piekarnik wypuszczał gotowe pierniczki po ok .10-12 minutach. Zapach był w całym domu nieziemski! A ja przyznam, że poczułam się trochę jak taka mała dziewczynka :)
Ozdabianie było elementem, który wzbudzał we mnie najwięcej wątpliwości bowiem nie jestem uzdolniona manualnie. Mogę coś wyliczyć, przetłumaczyć, ale nie umiem malować i rysować.. antytalent :( Jednak dr Oetker wymyślił dla mnie cukrowe pisaki i kolorowe posypki, które ułatwiły to zadanie. Nie polecam gotowych lukrów, szybko gęstnieją. Domowy lukier można uzyskać z cukru pudru i soku z cytryny i ew. ciepłej wody. Na przyszły rok zdobędę barwinki spożywcze i sama będę barwić domowy lukier, który sprawdził się najlepiej ze wszystkich. Kolorowe kuleczki a'la bombki bardzo szybko wyszły ze sklepów i musiałam sobie poradzić bez nich. Jednak i wiórki kokosowe i zmielone orzechy przydały się tutaj idealnie. Niewiele trzeba kupić, aby ozdabiać pierniki. Efekt końcowy wyszedł całkiem całkiem, jak na pierwszy raz sama sobie daję piątkę! :) Niestety, ale ozdabianie było późnym wieczorem i przy sztucznym świetle, więc efekt zdjęć nie jest najlepszy, ale oto one:
 
 
 
Czyż nie są urocze?? Ozdobionych została dopiera połowa, bowiem wyszło ponad 200  pierniczków! Kontynuacja ozdabiania dzisiaj :) Czy jest ktoś, kto nie lubi pierników? Jeśli jest to nie wie co traci. Mniam!!! A na koniec przypomniał mi się mój ulubiony Pierniczek, ze Shreka z cudnymi lukrowanymi guziczkami ;)
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz