niedziela, 25 września 2011

Jesień, ach to ty!

Przyszła jesień. Prawdziwa, bo kalendarzowa od kliku dni zagościła na dobre. Lubię jesień, chyba dlatego, bo sama jestem jesienna, urodziłam się na początku października i być może stąd ten sentyment. Z dzieciństwa pamiętam same piękne obrazy tej poru roku. Kolorowe liście na drzewach, skrzypiące pod stopami, kasztany, żołędzie, ostatnie ciepłe promyki słońca. I właśnie taką złotą, ciepłą, piękną i kolorową jesień lubię najbardziej.

Wybrałam się dzisiaj na spacer w ten jakże ciepły dzień. Mój park zaczyna się zmieniać, drzewa przejaśniają, alejki zaczynają chrupać opadłymi listkami. Cieszę się, że obok domu mam duży park i nie muszę jechać hen daleko, aby nacieszyć się takim widokiem. Choć myślę, że odwiedzę Łazienki, aby zobaczyć jesień właśnie tam.
Dni stają się coraz krótsze i tylko weekendy zostają na spacerowanie. Większość czasu nawet mimo ładnej pogody spędzam przy biurku w pracy. Czasem wymknę się na papierosa do towarzystwa, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Ranki witają chłodem i niesprzyjającą temperaturą powietrza, a wieczory szybko stają się ciemne i nieprzyjazne, tego właśnie w jesieni nie lubię (żeby nie było, że lubię wszytsko w jesieni).
Spacer natchnął mnie refleksyjnie, więc na koniec dnia zakopałam się z książką pod kocem, aby oddalić i uspokoić myśli przed kolejnym tygodniem.

A na koniec zdjęcia z mojego parku, jesień, jesień ach to ty!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz