poniedziałek, 25 lipca 2011

Wywiad

Udzielam wywiadu i idzie mi jak po grudzie.. Chyba w roli celebrytki mi nie do twarzy, albo dzień dziś nie taki, sama nie wiem.. Zacznę od początku. Trzy miesiące temu wręczono mi publicznie nagrodę Pracownika Roku 2010.
W rzeczywistości wygląda zupełnie inaczej, lepiej i ładniej. Szklana statuetka z grawerem do tego dyplom na ścianę (sam Kartofel wieszał mi nad biurkiem) no i konto w banku. Oczywiście to ostatnie to żart :) W związku z wyróżnieniem mam prezentować się na okładce firmowej gazety oraz udzielić wywiadu. Normalnie Gwiazda ;) Z przyczyn oszczędności czasowych wybrałam opcję udzielania wywiadu na odległość, czyli dostałam gotowe pytania i czas na odpowiedź (czas kończy się jutro). Teraz już wiem, że lepiej było poświęcić 30 min odpowiedzieć tym, co w głowie siedziało i mieć spokój. A tak 9 pytań prawie jak na rozkładówkę Wyborczej albo Twojego Stylu. Z całym szacunkiem, ale pytania mało ambitne no i wiadomo, że zaraz potną, wytną i wyjdzie mini wywiad.. to po co takie pytania? Mniej więcej połowa za mną, ale ta gorsza połowa przede mną.. Bo jaką tak naprawdę miałam na to wszystko receptę? Za przeproszeniem zapierdzielam jak dziki osioł. Jakie plany zawodowe? A skąd ja mam wiedzieć, gdyby to tylko ode mnie zależało to nie wiem czy bym tu nadal była. Jakie wartości, idee.. mato czuję się jak bohaterka epoki Romantyzmu. Dobra zacisnę zęby i przejdę przez te pytania, inteligentnie, zwięźle, krótko i na temat. I szybko, aby nacieszyć się ostatnim wieczorem na urlopie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz