wtorek, 18 grudnia 2012

Czas na Pierniki

Najwyższy czas! To jeden z niewielu śwątecznych elementów, które można przygotować z wyprzedzeniem. Nie zepsuje się, nie opatrzy, nie zmarnuje, no jedynie, może do świąt zabraknąć ;) Pierniki. Kolejny rok produkcji, ale tym razem z głową, czytajcie z uwzględnieniem doświadczeń zeszłorocznych ;) Zakupiłam większe foremki, aby nie dostać skrzywienia kręgosłupa stojąc nad stolnicą, a potem litościwie nie patrzeć na wielki stos czekający na zdobienie. To był strzał w dziesiątkę. Na podium stawiam foremki z Ikei z tegorocznej kolekcji, w sam raz i do schrupania i na choinkę. Dodatkowo w Tesco nabyty anioł i kometa, sprezentowane serca i zeszłoroczne małe foremki również ze Skandynawii :) Ilość naprawdę odpowiednia i na wałkowanie i na zdobienie. Nie znudziło się, nie było poczucia niewykorzystanej weny twórczej - zdobienniczej.



 
 
 
Taką minę ma zazwyczaj mój szef... ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz