sobota, 1 września 2012

Zawodowy Skok w Zwyż!

Czekałam na ten dzień dłużej niż długo. Uczciwie podsumowując od około 1,5 roku. Walczyłam niecierpliwie, ale sumiennie i systematycznie. Kropla drąży skałę, drążyłam ponad pół roku. Udało się. Od dziś oficjalnie mogę ogłosić swój... Awans.
Nie ma w nim nic specjalnego poza tym, że formalnie to co robię odpowiada mojemu stanowisku pracy. Bowiem oficjalnie mogę już podejmować decyzje, odpowiadać za pracę innej osoby w zespole, zarządzać swoim obszarem pracy bez pytania czy tak jest dobrze, a może trzeba inaczej. Tak pracowałam przez ostatnie iks miesięcy, ale wątek "dlaczego było inaczej?" już mi się mocno przejadł i uważam, że nie warto go kontynuować, zwłaszcza tutaj.
 
Muszę przyznać, że jestem zmęczona tą całą sytuacją i kiedy dopadła mnie informacja o finale sprawy nie umiałam się prawdziwie ucieszyć. Przyzwyczajona do odwlekania decyzji, ciągłych problemów formalnych dopiero po kilku dniach zrozumiałam, że bitwa została wygrana :) Nie mogę zarzucić nic Kartoflowi (od teraz Kartofel'ek), bo murem stał za mną i walczył jak lew, choć wyglądem do lwa to mu bardzo daleko :D 
Miło słyszeć też od garstki osób, które wiedzą o moim awansie, że mi się należał i że stało się w końcu to, co stać powinno już dawno temu. Dziękuję! :*
Na moim koncie kolejny sukces, ten w odniesieniu do wcześniej podjętych życiowych decyzji dość kluczowy, bo zastrzyk finansowy awansu powinien mnie uchronić przed liczeniem każdej złotówki na wydatki mieszkaniowo-życiowe. Jak powiedział Kartofel'ek, apetyt rośnie w miarę jedzenia - to prawda, ale na chwilę obecną to i tak ważna i duża zmiana dla mnie i dla mojej przyszłości. Stąd póki co cieszę się i czekam na dalszy bieg wydarzeń :)

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz