Kocham morze!
Prawdziwie, nieskończenie, bez względu na pogodę, czy porę roku.
Od trzech lat niewidziane, wytęsknione i oczekiwane było dla mnie zwieńczeniem ostatnich intensywnych 6 miesięcy tego roku.
Trudy chorób, urządzania mieszkania, przeprowadzki i nauki życia na nowych warunkach oraz intensywnych biurowych godzin dały się we znaki. Urlop w stolicy nie był spełnieniem moich marzeń.
Nieoczekiwanie w przeciągu tygodnia zapadła i decyzja i wszystko.. bilety kupione, morze na wyciągnięcie ręki.
6 dni w moim Kołobrzegu!
Pogoda jak marzenie, moja brązowa opalenizna nie przypomina tej nadbałtyckiej, co najmniej egipską ;)
Mimo, że całe dnie spędzane na dworze, nad morzem, w okolicach tego miasta to do dziś mam wrażenie, że się moim morzem nie nacieszyłam i już tęsknię :)
Z chwilowym zaniedbaniem blogowym powracam i zapraszam na kilka zdjęć mojego ukochanego morza!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz