poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Kuchnia

Kuchnia jest moim małym brylancikiem. 
Nie tylko dlatego, że najbardziej kosztowna (póki co) w moim M. ale także z powodu długiego i ciągnącego się jak makaron projektowania i wybierania poszczególnych elementów. 
Nie będę zawodzić, że szafki wybierałam długo. Wręcz przeciwnie, kiedy zobaczyłam aranżację w Ikei skradła ona moje serce. Walczyłam z uprzedzonymi ku temu sklepowi buntownikami, którzy próbowali namówić mnie do zmiany zdania, podsuwali foldery, wozili w inne miejsca. Jeździłam, patrzyłam, ale koniec końców zdania nie zmieniłam. 
Precyzyjnie wybierałam płytki - ceramika Końskie w kolorze beżu na podłodze i beżowo-czekoladowo-szklanej mozaiki na ścianach. 
Efekt jak dla mnie idealny. Oto moje projektowe kolejne dzieło - waniliowo-czekoladowo-limonkowe. Czy mówiłam już, że zakochałam się w kolorze zielono-limonkowym?

Na żywo o wiele ładniejsza i już uprzątnięta (mam na myśli ostatnie zdjęcie). 
Moja Kuchnia:







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz